U Edyty Stein…
W dniach 5 i 13 lutego 2019r. dwukrotnie odwiedziliśmy Muzeum Edyty Stein we Wrocławiu. Wizyty były ogromnie przyjazne i owocne, ponieważ po muzeum oprowadziła nas i bardzo ciekawie przybliżyła sylwetkę Edyty Stein bliska naszym sercom – koleżanka Ania S.
Widać, że wybitna postać Pani Edyty zrobiła na Ani Kalembkiewicz duże wrażenie – z pewnością także dzięki wyjątkowej Przewodniczce:)
Tak opisała Edytę Stein – Anna Kalembkiewicz z naszego Środowiskowego Domu Samopomocy:
„Edyta Stein była żydówką. Pochodziła z wielodzietnej rodziny. Zginęła w komorze gazowej. Miała wtedy 46 lat. Urodziła się we Wrocławiu. Wstąpiła też do zakonu. Później rodzice Jej zmarli. Mieszkała razem z rodzeństwem i ich rodzinami. Była ochrzczona. Oprowadzała nas Ania, która kiedyś pracowała w biurze. Zwiedziliśmy hall i pierwsze piętro. Na drugim piętrze mieszkają ludzie. Z tego dom się utrzymuje. Są tam obrazy. Jeszcze ktoś żyje z Jej rodziny do tej pory. Na piętrze była sala kinowa. Chodziła na różne imprezy okolicznościowe. Dostała nagrodę Nobla. Była też poetką. Była panną, czyli nie wyszła za mąż. Była bardzo ładną i czysta kobietą. Nie miała dzieci. Nie chorowała. Była zdrowa. Czytała książki. Modliła się często. Była zakonnicą. Chodziła do spowiedzi św. Przyjmowała komunię św. Lubiła pomagać innym. Sprzątała po sobie. Chodziła często do kościoła. Pomagała biednym i ubogim. Nie grzeszyła. Nie pracowała za pieniądze, tylko za darmo. Nie uprawiała żadnego sportu. Była bardzo religijną osobą. Lubiła chodzić na spacery i jeździć na wycieczki…”