Głogowskie paradoksy 17-31.08.2018r.

 

Głogowskie paradoksy…?

W te wakacje, po raz piąty już, wypoczywaliśmy w Domu Uzdrowienia Chorych, prowadzonym przez Cichych Pracowników Krzyża w Głogowie. Wydawało nam się, że skoro  już tyle razy tam byliśmy, to nic nie może nas zaskoczyć… Ale zaskoczyło nas jedno – że było pięknie, chociaż nic nas nie zaskoczyło – taki głogowski paradoks… ?

Jak zwykle – potrzebne zabiegi, spacery wzdłuż i wszerz miasta, koncerty, potańcówki, lody, koniki… Kawusia i radosne pogaduszki na tarasie – o wszystkim i niczym… I Pan Bóg – obecny nie tylko na Mszy Świętej i nabożeństwach, ale w każdym Człowieku.

Wszyscy, jakoś podskórnie przeczuwamy, że Dom Uzdrowienia Chorych, to nasze miejsce. Siostry oraz Pracownicy Domu przyjmują nas jak domowników – a my tak właśnie się tam czujemy.

I tu pojawia się kolejny głogowski paradoks – co roku jedziemy tam po raz ostatni… ?

Tak to czuje Emilka Doskocz.